Header Ads

czwartek, 21 maja 2009

Turcja dzień 0 (Warszawa - Dalaman - Fethiye Calis)

Turcja, Fethiye-Calis 20.05.2009

Od Turcja-prevki


Jest środek nocy (2:00 lokalnego czasu), siedzę na balkonie, popijam piwo Efez i piszę relację z dotychczasowego pobytu. Gdzieś tam słychać skrzek żab, do tego cykady i inne cholerstwa - no ciekawie :D Karolina słodko śpi...Ze względu na to, że internet jest płatny - dostępny tylko w pomieszczeniu przy recepcji, relacje będą pisane lokalnie na lapku - i co jakiś czas wrzucane :)

Pobudka wcześnie rano - dojazd z Katowic do Warszawy. Specjalnie dla nas PKP wymyśliło nową godzinę odjazdu 6:65 :D Nie omieszkałem tego uwiecznić :D
Dotarliśmy do stolycy, tam małe zamieszanie z McDonaldem w Złotych Tarasach, którego nie było :D No ale Derry zrekompensował się pomagając nam z bagażami (wcielił się w rolę sherpa) ;) Fajnie było spotkać tą cholerę po latach, niestety - ponieważ On w dniu kolejnym również wylatywał na wakacje, stąd nasze spotkanie było zbyt krótkie. Dzięki jego radzie skorzystaliśmy z taksówki - faktycznie w dzień nie wychodzi to źle - 30 zł, a podwozi pod sam terminal - i co najważniejsze - szybko. Taksówkarz pomógł nam z bagażami - ale chyba zbyt mocno szarpnął moją torbę, bo niestety się rozerwała (tzn parasol plażowy rozerwał torbę - po prostu bosko). Oczywiście - zauważyłem to dopiero podczas nadawania bagażu :/
Same formalności na lotnisku - szybko i sprawnie, oczywiście moje buty taktyczne spowodowały małe kłopoty na bramce, kolejne podejście - nie wyciągnąłem laptopa z plecaka. W końcu ufff przeszedłem (a - jeszcze zepsułem maszynę prześwietlającą podręczny bagaż :D) - a serio, coś się zablokowało i musieliśmy przenosić rzeczy na drugą.

Od Turcja-prevki


Ceny w sklepach na bezcłówce - masakra, cola 0.5l 9 zł.... redsów dla even oczywiście nie było. Z niewielkim opóźnieniem wpuszczają nas do samolotu. Miejsca, nie jest źle, mogłoby być jeszcze lepiej - 22e, 22f - czyli w tym modelu - na wysokości końcówki skrzydła, które troszkę ograniczało widoczność. Zaletą za to jest punkt odniesienia - pozatym, lubie miejsca z których widać te wszystkie szmery bajery dziejące się z klapami ;)

Even podekstytowana w końcu to jej pierwszy lot. Szybkie wkołowanie na pas - i natychmiastowy start, jak ja to lubię. Karolina zachwycona, jak na razie uznała lot za najlepszą część tej imprezy ;)

Od Turcja-prevki


Samolot sobie leci, ja raczę się Tuborgiem za 3 EUR. W pewnym momencie miały być turbulencje, ale skończyło się na komunikacie - czyli nuda ;) Wg kapitana lecieliśmy nad Ukrainą, Bułgarią, morzem Czarnym, Turcją. Widoki całkiem fajne - tak do okolic połowy morza Czarnego, później zaczęło się mleko i chmury coraz bardziej zasłaniały widok.

Od Turcja-prevki


Przed lądowaniem zeszliśmy poniżej poziomu chmur - i to było to, piękne widoki (ok 15-20 min.) kiedy samolot zniżając się wśród gór schodził do lądowania.

Od Turcja-prevki


Sam manewr lądowania - bardzo gładki (Karolina rozczarowana, spodziewała się, że wywrze to na niej nie mniejsze emocje jak start).
Dalej kupno wizy (tu jako jedyni płacimy w funtach, pan trochę zdziwiony...a jak, niech widzi jak się szlachta bawi - a serio, przy obecnym kursie wiza w funtach wychodzi najkorzystniej - 10 funtów, 15 eur lub 20 dolarów).

Od Turcja-prevki


Następnie gładkie przejście przez procedury wjazdowe (służby lotniskowe w maseczkach, przy wejściu na lotnisko przechodzi się przez posterunek z kamerą termowizyjną - ot panademia całą gębą). Bez problemu odnajdujemy naszą rezydentkę, która kieruje nas do autobusu - w którym duszno jak cholera, więc ewakuujemy się na zewnątrz. Tam jesteśmy świadkami kłotni - Alfastar jak zwykle musiał komuś zamienić hotel w ostatniej chwili, nic nowego. My na szczęście vouchery mamy zgodnie z umową - na Pelin ;)

Od Turcja-prevki

Droga z lotniska do Calis jest cudowna - szkoda, że jest coraz ciemniej bo widoki świetne, już widać, że ten rejon jest znacznie bardziej górzysty i dziki niż rejon Grecji w którym byliśmy 2 lata temu. Zaczyna nam się to coraz bardziej podobać. Po drodze wysadzamy pierwszych turystów w hotelu na początku Calis - wypasiony kompleks hotelowy, ładne budynki. Mówię Karolinie, że nasz na pewno taki atrakcyjny nie będzie, następnie nasza kolej. I tu zaskoczenie - na zdjęciach wydawał się mniejszy. Z zewnątrz kompleks hotelowy Pelin wygląda naprawdę nieźle, zobaczymy co dalej.

Od Turcja-prevki

2 komentarze:

abnegat.ltd pisze...

Az mi ciarki przeszly po plecach :D Pierwszy dzien jest zawsze wyjatkowy -niesamowicie to lubie. Podroz, kwaterunek i w koncu pierwsze wyjscie nad morze... Mjut :D

Nomad_FH pisze...

Oj zdecydowanie tak :D

Masz rację, pierwszy dzień jest super :)